Dziś przepis pastę kanapkową, którą wczoraj przygotowałam. Postanowiłam go czym prędzej umieścić na blogu, ponieważ wyszło przepysznie, mimo iż przypadkowo. Został nam wędzony pstrąg (takie pyszności zamawiamy na pobliskim łowisku). Mąż namawiał mnie żebym zrobiła z niego jakąś sałatkę, ale że zapomniałam kupić zieleniny - w mojej głowie zaświtał pomysł na pastę. Co ważne, smakowała naszej Córeczce (Synek nie próbował, ale on nowości próbuje tylko w przedszkolu - też to znacie?).
SKŁADNIKI:
- pstrąg wędzony (nasz ważył ok. 500 g w całości)
- 2 jajka
- ser wędzony (u mnie była to ćwierć rolady ustrzyckiej)
- 2 ogórki kiszone
- 2 łyżeczki majonezu
PRZYGOTOWANIE:
Pierwszym krokiem będzie ugotowanie jaj na twardo. Podczas ich gotowania można zająć się obieraniem pstrąga (oznacza to konkretnie usunięcie wszystkich niejadalnych elementów: głowy, ogona, ości i skóry). Polecam świeżo wędzoną rybkę, a nie z marketu, bo jej smak jest naprawdę zupełnie inny. Choć jak to mówią - z braku laku dobry i kit, więc jeśli nie macie dostępu do takich dobroci, to warto spróbować z marketowym pstrągiem :) Następnie ogórki, ser i ugotowane, obrane jajka ścieramy na tarce o małych oczkach. Ja używałam do tego Francuskiego Młynka Tupperware, bo jest to znacznie prostsza i przyjemniejsza forma tarcia. Łączymy wszystkie składniki, czyli te potarte oraz kawałki pstrąga, dodajemy majonez i całość ucieramy widelcem. A potem rozkoszujemy się wspaniałym smakiem pasty, najlepiej ze świeżym pieczywem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz