No i stało się - skończyłam Clean9! Niezależnie od efektów, samo to jest sukcesem. 9 dni dyscypliny za mną, co dla łasucha nie jest proste, ale na pewno wychodzi na zdrowie. Planowanie posiłków i ich przygotowywanie stało się dla mnie pewnym rytuałem przez te dni i było bardzo przyjemnym obowiązkiem, gdyż na co dzień to nie ja króluję w kuchni.
DZIEŃ 8
To jedyny dzień spośród dziewięciu, kiedy nie przyłożyłam się do ćwiczeń. Zrobiłam codzienne 10.000 kroków, ale poza tym żadnej specjalnej aktywności. Nie pisze tego z dumą - to mój mały grzeszek... Pociesza mnie to, że były dni kiedy ćwiczyłam zdecydowanie więcej niż zalecane 30 minut. W ciągu dnia, żeby zabić głód, przekąsiłam 250 g pomidorków cherry, brzoskwinię i gruszkę. Czułam się dobrze, miałam energię. W domu pachniał poniedzielny obiad, a ja tego dnia jadłam...
POMIDOROWE CIAPRY :)
SKŁADNIKI:
To jedyny dzień spośród dziewięciu, kiedy nie przyłożyłam się do ćwiczeń. Zrobiłam codzienne 10.000 kroków, ale poza tym żadnej specjalnej aktywności. Nie pisze tego z dumą - to mój mały grzeszek... Pociesza mnie to, że były dni kiedy ćwiczyłam zdecydowanie więcej niż zalecane 30 minut. W ciągu dnia, żeby zabić głód, przekąsiłam 250 g pomidorków cherry, brzoskwinię i gruszkę. Czułam się dobrze, miałam energię. W domu pachniał poniedzielny obiad, a ja tego dnia jadłam...
POMIDOROWE CIAPRY :)
SKŁADNIKI:
- szklanka ugotowanej komosy ryżowej (quinoa)
- sos marinara (przepis z dnia 4)
- puszka pomidorów krojonych
- średnia cebula
- 2 ząbki czosnku
- 8 listków świeżej bazylii
- 1/2 łyżeczki suszonej bazylii
- 1/2 łyżeczki suszonego oregano
- pieprz świeżo mielony
- normalnie dodałabym trochę soli i pieprzu, ale teraz jednego i drugiego unikam
- szklanka pieczarek
- pierś z kurczaka (wytaplana w oliwie pomieszanej z curry)
- szklanka miksu sałat
- szklanka ogórka zielonego pokrojonego w kostkę
- 2 łyżeczki oliwy
- 2 łyżeczki octu balsamicznego
PRZYGOTOWANIE:
Zaczęłam od przygotowania sosu. Na łyżce oleju podsmażyłam drobno pokrojoną cebulę i posiekany czosnek, potem dodałam pomidory i porwane świeże listki bazylii. Gotowałam kilkanaście minut, co jakiś czas mieszając. Następnie dodałam suszone zioła i doprawiłam pieprzem. Do sosu wrzuciłam pokrojone niezbyt drobno pieczarki. W międzyczasie do miski wrzuciłam miks sałat, dodałam pokrojony ogórek, po czym oblałam oliwą i octem - wymieszałam. Na samym końcu na suchej patelni usmażyłam mięsko (gdybym miała patelnię grillową, to tej właśnie bym użyła). Prawie gotowe :) Komosę wyłożyłam na talerz, wokół wylałam sos, wyłożyłam pokrojony filet z kurczaka (90 g).
DZIEŃ 9
Wow! Ostatni dzień. Tego dnia miałam dużo energii, ale to chyba adrenalina we mnie nieco buzowała. Byłam podekscytowana końcówką, no i nie mogłam się doczekać następnego poranka, kiedy to czekały mnie pomiary. Tego dnia miałam trening nordic walking i wyszedł mi bardzo dobrze. Niezłe tempo oraz dystans prawie 13 km wprawiły mnie w dobry stan - zaczęłam wierzyć, że na zawodach nie tyle doczołgam się do mety, ile mogę osiągnąć przyzwoity czas :) Dziś też zjadłam najlepszy obiad spośród wszystkich dotychczasowych podczas oczyszczania. No to nie zwlekam, tylko piszę...
PIERŚ Z KURCZAKA ZE SZPINAKIEM I GRUSZKĄ
SKŁADNIKI:
- pierś z kurczaka (wytaplana w oliwie wymieszanej z curry i pieprzem - jak wczoraj)
- świeży szpinak (dałam niecałe opakowanie 250 g, czyli może jakieś 150 g)
- 2 ząbki czosnku
- 2 łyżeczki oliwy
- 1 ziemniak
- gruszka
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
- szczypta cynamonu
PRZYGOTOWANIE:
Ziemniaka pokroiłam w półplastry, natłuściłam oliwą, krótko podsmażyłam, po czym dusiłam w niewielkiej ilości wody do miękkości. Szpinak podsmażyłam z posiekanym czosnkiem na oliwie i niczym nie doprawiałam. Gruszkę obrałam, pokroiłam w ćwiartki i dusiłam w małej ilości wody z dodatkiem ekstraktu waniliowego i cynamonu. To ona była królową na talerzu. Koleżanka, która nie przepada za łączeniem mięsa z owocami, bardzo polubiła ten przepis. Naprawdę ta gruszka robi robotę :) Mięsko krótko podgrzałam na patelni, bo zostało mi z wczoraj (120 g).
PODSUMOWANIE PROGRAMU CLEAN9
Program nie jest łatwy. Jestem łasuchem, lubię jeść i dyscyplina w tym względzie nie jest rzeczą łatwą. Ale tylko podejmując wyzwania wypuszczające nas poza strefę komfortu, zmuszające nas do wysiłku, jesteśmy w stanie osiągać ambitne cele. Tak do tego podeszłam - zadaniowo. Motywowały mnie dwie rzeczy: zdrowie i chęć poprawy wyglądu mojego brzuszka, który 3 ciąże wypchnęły jakoś do przodu... Wielką nadzieją było dla mnie też pozbycie się porannego zamulenia. I kurka, efekt wciągniętego brzuszka zauważyłam już 3, 4 dnia. Ale się cieszyłam! Ogromnym zaskoczeniem było dla mnie 3 cm mniej w talii podczas pomiarów po zakończeniu programu. Kiedy weszłam na wagę - kolejne zaskoczenie - nie spodziewałam się, że stracę prawie 4 kg! Dzięki temu udało mi się wrócić do wagi, w której czuję się dobrze. Reszta pomiarów na zdjęciu poniżej. Obietnica pozbycia się porannego zamulenia została spełniona - rano wstaje mi się dużo łatwiej. Wcześniej potrzebowałam dłuższego rozruchu, każda minuta leżenia była na wagę złota, a w sumie nie wiem dlaczego, bo ile bym minut nie leżała - wstać nie było łatwiej. Teraz otwieram oczy i nie czuję się tak ciężko, mogę wstawać od razu :) Dobrą pozostałością po rygorze Clean9 jest to, że piję więcej wody. Kiedyś piłam bardzo mało. Naprawdę. Nawet moja teściowa zwracała mi na to uwagę. Teraz piję co najmniej 1,5 l wody dziennie. Program był też dla mnie okazją do poznania ciekawych, lekkich przepisów, do których na pewno będę wracać. No i miałam okazję trochę więcej pobyć w kuchni.
CO DAŁ MI PROGRAM I JAKIE SĄ JEGO PLUSY?
- koniec z porannym zamuleniem - więcej energii
- poprawa wyglądu sylwetki - mniej centymetrów tu i ówdzie
- redukcja wagi
- zmiana nawyków żywieniowych (picie wody, redukcja soli i cukru, nowe sprawdzone przepisy)
- dbanie o codzienną aktywność fizyczną
- gotowy, zbilansowany program
- książeczka pomagająca monitorować postępy, planować posiłki oraz aktywność fizyczną
Program nie jest tani. I to chyba jego jedyny minus. Jednak nie robi się go raz w miesiącu, dlatego traktując go jako inwestycję w zdrowie, uważam, że warto. Program spełnił moje oczekiwania. Zaleca się oczyszczanie organizmu dwa razy do roku i myślę, że stanie się to moim wiosenno-jesiennym rytuałem. Jeśli chcesz dowiedzieć się czegoś więcej o programie - zapraszam do kontaktu przez mój fan page na facebooku :) Jeśli chcesz nabyć go z rabatem 15% - również się odezwij, pomogę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz