Teraz będzie podsumowanie weekendu, który nie był łatwy ze względu na to, że nie spędzaliśmy go w domu, a u przyjaciół w górach. Oczywiście był to świetnie spędzony czas, ale wiadomo jak to jest jak się wieczorkiem siedzi i gra w gry, a na stole przekąski ;) Ratowałam się ogórkami i pomidorami, tudzież brzoskwiniami.
DZIEŃ 5
Samopoczucie miałam dobre, nie odczuwałam mocno głodu, poza daniem obiadowym nie miałam potrzeby nic jeść. Ćwiczyłam podczas usypiania dzieci - one leżały, a ja robiłam rowerek, step na schodzie i różne inne ćwiczenia, które przyszły mi do głowy. Zajęło mi to ok. 20 min. Wiem, powinnam więcej, ale pozwalam sobie na takie grzeszki, bo w końcu są dni kiedy ćwiczę znacznie więcej.
ŁOSOŚ Z BATATEM, FASOLKĄ I POREM
SKŁADNIKI:
- 120 g łososia
- 1 batat
- 1 szklanka fasolki
- 12 cm pora
- oliwa, cynamon, suszony koperek
PRZYGOTOWANIE:
Batata umyłam, obrałam i pokroiłam w słupki. Te batatowe frytki zamoczyłam na 10 minut w wodzie z lodem. W międzyczasie obrałam i umyłam fasolkę, a umytego pora pokroiłam w krążki. Fasolkę i pora wstawiłam do gotowania na parze. Teraz zajęłam się ponownie batatem. Do miski wlałam trochę oliwy, wsypałam szczyptę cynamonu, wymieszałam i w tym wytaplałam odsączonego batata. W takiej wersji trafił on na patelnię - obsmażyłam, po czym dolałam na patelnię trochę wody i przykryłam, by poddusić. Kiedy batatowe słupki się dusiły, zajęłam się łososiem. Umyłam i osuszyłam rybkę, posypałam suszonym koperkiem. Podsmażyłam na łyżce oliwy. Kiedy wszystkie warzywa były miękkie, a łosoś gotowy - wszystko trafiło na talerz.
DZIEŃ 6
Tego dnia dość dużo przekąszałam, ale miałam zwiększone zapotrzebowanie na kalorie - wszak wybrałam się w góry i to z 11-kilogramowym ciężarem na plecach. Była to brzoskwinia, kilka jeżyn i malin zerwanych prosto z krzaka, ogórek zielony i pomidor. W górach przeszłam nieco ponad 8,5 km - była to wycieczka na Przegibek z Rycerki Górnej. Kiedy pochwaliłam się, że byłam w górach podczas programu, okazało się, że chyba jednak przesadziłam z aktywnością. Ale czułam się naprawdę dobrze. Tego dnia rozkład posiłków pozmieniałam, dopasowując go do planów wycieczkowych.
ŁOSOŚ Z ZIEMNIAKAMI I SZPINAKIEM
SKŁADNIKI:
- 120 g łososia
- 1 ziemniak średniej wielkości
- szpinak świeży myty (po podsmażeniu była 1 szklanka, a podczas smażenia dosypywałam, bo tak się biedak kurczy)
- 2 ząbki czosnku
- koperek, oliwa
PRZYGOTOWANIE:
Ziemniaka obrałam, umyłam, pokroiłam w talarki. Najpierw natarłam talarki oliwą, potem podsmażyłam, a potem dusiłam w niewielkiej ilości wody. Szpinak podsmażyłam na dwóch łyżeczkach oliwy z dwoma siekanymi ząbkami czosnku. Łososia przygotowałam jak w dniu poprzednim, a w zasadzie nawet dnia poprzedniego, teraz tylko na patelni szybko podgrzałam :)
DZIEŃ 7
Kolejny dzień kiedy trochę poprzekąszałam - dwie brzoskwinie padły moją ofiarą oraz niewinny niczemu sorbet truskawkowy. Pomyślałam, że skoro do koktajlu możemy dodać mrożone owoce, to sorbet nie zaszkodzi, zwłaszcza że wybraliśmy się na lody. Był to dzień kiedy nie uprawiałam żadnej wielkiej aktywności, ot spacerek z rodzinką na lody i plac zabaw. Nie mam na ten dzień żadnego super przepisu - jadłam ze wszystkimi. Serwowano gotowane ziemniaki z oliwą i koperkiem (zjadłam 1 średni) i sznycle z indyka z grilla (zjadłam ok. 120 g). Ja jedynie zamiast mizerii, zjadłam świeży szpinak (1 szklanka) z dodatkiem pomidora (1 średni) i ogórka zielonego (1 gruntowy). Całość polałam dwiema łyżeczkami oliwy i dwiema łyżeczkami octu balsamicznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz