
Od najmłodszych lat lubiłam krzątać się po kuchni. Lubiłam i gotować, i piec, co zostało mi do dziś. W moim rodzinnym domu wypiekami zajmował się Tata (co zwykle budzi zdziwienie). Ja zaczynałam od pomagania Mu - otwierałam opakowania produktów, dodawałam składniki. Od pomagania stopniowo przeszłam do samodzielnego pieczenia. Natomiast w gotowaniu moim wzorem była Mama. Pod Jej okiem przygotowywałam moje pierwsze dania. Teraz nazywam je jednogarnkowymi lub po naszymu (czyli po śląsku) ajntopfami, wtedy były to ciapry. Pamiętam jak Tata pytał się mnie co to za ciapry szykuję, a potem tymi ciaprami się zajadał. No i podobnie jak z pieczeniem - od ciaprów przeszłam do samodzielnego gotowania. Teraz jako żona jednego Męża, mama trójki Dzieci i dzieląca kuchnię z Teściową gospodyni, podejmuję próbę pisania bloga. Może w ten sposób uda mi się wreszcie uporządkować przepisy, które latają luźno pomiędzy moimi licznymi książkami kucharskimi? Może uda mi się kogoś zainspirować i zachęcić do gotowania/pieczenia? A może po prostu uda mi się pracować nad moją systematycznością? Co z tego będzie - zobaczymy. Ciebie w każdym razie zapraszam do kuchni 😀
P.S.
Nazwa bloga - Chrobok w kuchni nie jest chyba zbyt trafiona... To tak jakby szewc założył bloga "dziurawe buty" albo lekarz - "trup się ściele". Dla tych co nie wiedzą: "chrobok" to po naszymu po prostu robak. A robak w kuchni to raczej niemile widziany gość. No ale Chrobok to moje nazwisko i całkiem je lubię. Pozostaje mi mieć nadzieję, że taki robal w kuchni jak ja będzie mile widziany 😉