Oto kolejny przepis dla fanów czereśni. Krem jest po prostu obłędny. Niebo w gębie.
SKŁADNIKI:
- Ciasto:
- szklanka wody
- szklanka mąki
- 1/2 kostki margaryny
- 4 jajka
- Krem:
- 1 kostka masła
- 1/2 kostki margaryny
- budyń śmietankowy
- 2 żółtka
- szklanka cukru pudru
- szklanka wydrylowanych i pokrojonych czereśni
- cukier puder do posypania
FORMA:
Potrzebne są dwie formy w rozmiarze 25x36 cm. Posiadanie tylko jednej formy nie dyskwalifikuje - ja też mam tylko jedną ;) Po prostu ciasto rozsmarowałam na dwóch pergaminach do pieczenia, które wcześniej przygotowałam. Po upieczeniu jednej części ciasta delikatnie wyjęłam ją razem z papierem z formy i na jej miejsce włożyłam drugi papier z surowym ciastem. Ważne aby zrobić sobie duży margines, za który będzie łatwo chwycić.
PRZYGOTOWANIE:
Najpierw bierzemy się za ciasto. Wodę należy zagotować z margaryną, po czym stopniowo dodawać mąkę, energicznie mieszając przez 5 minut. Następnie zdejmujemy z ognia i studzimy. Jest to czas na przygotowanie formy i oczyszczenie czereśni. Wystudzone ciasto ucieramy, wbijając kolejno jajka. Ciasto dzielimy na dwie części i rozsmarowujemy cienko na papierze do pieczenia (lub w formach). Pieczemy ok. 25-30 minut w temperaturze 160 stopni. Kiedy ciasto jest w piekarniku - gotujemy budyń, a następnie studzimy. Ucieramy tłuszcze (masło i margarynę na krem), dodajemy żółtka i cukier puder. Ucierając, dodajemy budyń. Mieszamy krem z pokrojonymi czereśniami. Gotowym kremem przekładamy ciasto. Przed podaniem posypujemy cukrem pudrem.
P.S.
Żeby nie było tak kolorowo - z kremem coś nie do końca mi wyszło. Wyglądał jakby się zwarzył (to chyba najtrafniejsze porównanie) i był trochę zbyt luźny. Następnym razem ugotuję budyń z połowy ilości mleka. Zobaczę jak wyjdzie i najwyżej zmodyfikuję przepis. Pozwoliłam sobie go jednak już teraz mimo wszystko zamieścić, bo uważam ten krem za istną rewelację. Jego konsystencja żadnej z konsumujących go osób nie przeszkadzała. Karpatka zniknęła błyskawicznie :)
INSPIRACJA: Ciasta z owocami & desery Naj poleca 7/2007
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz